WSPINACZKA NA DOM GRANIĄ FESTI – SIERPIEŃ 2015

W sierpniu 2015 roku pojechaliśmy trzyosobową ekipą (Michał Drożdż, Sebastian Ryczek, Marek Zdybel) w rejon Zermatt, który znajduje się w Alpach Walijskich. Naszym pierwszym celem był mierzący 4545 m n.p.m. Dom de Mischabel („katedra”). Chcieliśmy wejść na niego drogą północno – wschodnią czyli Granią Festi o trudnościach PD, z miejscami skalnymi wycenionymi na II. Czytaj dalej WSPINACZKA NA DOM GRANIĄ FESTI – SIERPIEŃ 2015

JASKINIE W REJONIE ORADEI (RUMUNIA) – KWIECIEŃ 2015

DOJAZD I ZAKWATEROWANIE

W kwietniu 2015 roku pojechaliśmy dużą (18 osób) śląsko – lubelską ekipą do Rumunii. Celem wyjazdu była eksploracja jaskiń w rejonie Bihoru, w pobliżu miasteczka Rosiia (najbliżej położone duże miasto to Oradea, tuż przy granicy z Węgrami). Wyruszyliśmy do celu, wczesnym rankiem 11 kwietnia. Jechaliśmy przez Słowację i Węgry, a następnie w kierunku Oradei w Rumunii. Czytaj dalej JASKINIE W REJONIE ORADEI (RUMUNIA) – KWIECIEŃ 2015

DROGA SOLICKIEGO (V+) NA CZARNYM SZCZYCIE – SIERPIEŃ 2014

Jedną z dróg, które zrobił nasz zespół (Michał Drożdż, Adam Dębski) w ramach letniego obozu KW Lublin w Dolinie Kieżmarskiej była Droga Solickiego (V+) na Czarnym Szczycie (Cesta Solického, Čierny Štit – 2434 m n.p.m.). Składa się ona z sześciu wyciągów (V+, IV, V-, IV, II); pierwszy z nich okazał się zdecydowanie najtrudniejszy. Czytaj dalej DROGA SOLICKIEGO (V+) NA CZARNYM SZCZYCIE – SIERPIEŃ 2014

CESTA CEZ KNIHU NA SKRAJNEJ RZEŻUCHOWEJ TURNI – SIERPIEŃ 2014

Jedną z dróg, które zrobiliśmy wspólnie z Adamem Dębskim w ramach sierpniowego wyjazdu KW Lublin w 2014 roku, do Doliny Kieżmarskiej była Cesta cez knihu na Skrajnej Rzeżuchowej Turni (Vychodná Žeruchová Veža). Do spróbowania swoich sił na tej drodze zachęcało m.in. krótkie 40-minutowe podejście pod ścianę (od Chaty pri Zelonym Plesie – miejsca naszego noclegu). Drogę można zrobić w dwóch wariantach; krótszym trzywyciągowym albo w dłuższym i po dołożeniu jeszcze trzech wyciągów zakończyć akcję na Grani Rzeżuchowych Turni. Wybraliśmy drugą opcję- po zakończeniu drogi planowaliśmy przejść dalej granią do Skrajnej Rzeżuchowej Przełączki po czym zacząć schodzić w kierunku Wielkiego Białego Stawu. Czytaj dalej CESTA CEZ KNIHU NA SKRAJNEJ RZEŻUCHOWEJ TURNI – SIERPIEŃ 2014

BARRE des ÉCRINS i DÔME DE NEIGE – SIERPIEŃ 2014

DOJAZD

Po zdobyciu Gran Paradiso pojechaliśmy (Michał Drożdż, Katarzyna Mięsiak-Wójcik, Beata Romejko) w okolice Marsylii, na Lazurowe Wybrzeże. Tam prawie przez tydzień czekaliśmy, aż fatalna jak do tej pory pogoda, gdzieś się poprawi (w całych Alpach występowały w tym czasie duże opady śniegu). W końcu, na początku sierpnia, nad jednym z monitorowanych przez nas rejonów, masywie Barre des Écrins w Alpach Delfinackich wyszło słońce. Dodatkową zachętą do udania się akurat w to miejsce był fakt, że przez ostatni tydzień spadło tutaj stosunkowo niewiele śniegu (w porównaniu z innymi alpejskimi rejonami) – nieco ponad 30 centymetrów. Nas oczywiście zainteresował najwyższy szczyt w tej okolicy – Barre des Écrins (4101 m n.p.m.). Przy okazji chcieliśmy zdobyć  Dôme de Neige (4015 m n.p.m.) – drugi czterotysięcznik, położony w głównej grani masywu Écrins (tuż obok naszego podstawowego celu). Na marginesie warto zauważyć, że rejon Barre des Écrins to park narodowy. Dzięki temu miejsce to zostało uchronione przed budową kolejek górskich i innych pomników cywilizacji. Czytaj dalej BARRE des ÉCRINS i DÔME DE NEIGE – SIERPIEŃ 2014

GRAN PARADISO DROGĄ NORMALNĄ – LIPIEC 2014

PLANY NA LATO 2014 ROKU I RZECZYWISTOŚĆ

Takiej pogody w Alpach jeszcze nie mieliśmy. Na Weisshornie – głównym (przynajmniej dla mnie) celu naszego wyjazdu w ciągu trzech dni spadło prawie dwa metry śniegu, a prognozy na następny tydzień wcale nie były lepsze. Na Mont Blanc, gdzie z kolei bardzo chciały wejść dziewczyny (Katarzyna Mięsiak-Wójcik, Beata Romejko)również spadło mnóstwo śniegu, a najcięższe opady miały dopiero nadejść. Źli, że nasze wyjazdowe plany upadają na starcie zaczęliśmy szukać rejonów i gór, w których była szansa na lepszą pogodę. Nie było to łatwe zadanie, bo śnieg padał dosłownie w całych Alpach i nie tylko (patrzyliśmy nawet na Triglav i Zugspitze, ale tam też padało). Jedynym miejscem, gdzie przez półtora dnia miała się utrzymać dobra pogoda, był położony we Włoszech najwyższy wierzchołek Alp Graickich – Gran Paradiso (4061 m n.p.m.). Czytaj dalej GRAN PARADISO DROGĄ NORMALNĄ – LIPIEC 2014